top of page

"A ja żem jej powiedziała... " - Katarzyna Nosowska

  • Zdjęcie autora: Sylwia Tryniszewska
    Sylwia Tryniszewska
  • 2 sty 2021
  • 1 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 15 sty 2021


Książki lubię wybierać sama. Lubię przeczytać dwie lub trzy strony, które pozwolą mi wstępnie stwierdzić, czy warto delikwentkę w ogóle zabrać do domu. Jeśli zaś zostałam postawiona przed faktem dokonanym i nie dane mi było zdecydować samej (czyt. książka była prezentem😁), książka czeka. I tak właśnie było z "A ja żem jej powiedziała...". Leżała bidulka okrąglutki rok na półce i tylko dzięki przypadkowi, dołączyła wreszcie do listy "Przeczytane".

Książka jest konsekwencją filmików, które Katarzyna Nosowska zaczęła udostępniać na swoim profilu na Instagramie w 2017 roku. Dotyczyły głównie jej obserwacji i przemyśleń na różne tematy, począwszy od związków, przez show business a skończywszy na miłości do jedzenia i dietach. W bardzo zabawny i ironiczny sposób prezentuje swoje stanowisko na tematy przyziemne, ale i te "gwiazdorskie", będące poza zasięgiem "zwykłego człowieka". Mówi prosto bez pouczania, z doświadczeniem i mądrością. Krótka forma felietonów sprawia, że czytane teksty nie wymagają dużego skupienia a często wywołują uśmiech. To nie jest książka autobiograficzna, ale lektura pełna zabawnych konkluzji do których piosenkarka przyzwyczaiła swoich wielbicieli.

Ta książka z pewnością nie odmieni Twojego życia i przekonań, nie skłoni Cię do podjęcia nowych postanowień, ale na pewno sprawi, że nie raz uśmiechniesz się, czytając te krótkie rozdziały. Gwarantuję Ci, że znajdziesz w nich coś, z czym się utożsamisz. To jest moje: "Od jakiegoś czasu nie wstydzę się tego kim jestem. Znam swoje możliwości. Są zbyt ograniczone, by zawojować świat, ale wystarczające, by być wdzięczną, lubić życie i oddychać swobodnie." 😉😘

Comments


bottom of page