top of page

"Apartament w Paryżu" - G. Musso

  • Zdjęcie autora: Sylwia Tryniszewska
    Sylwia Tryniszewska
  • 19 sty 2021
  • 2 minut(y) czytania

Apartament w Paryżu to mieszkanie, które niegdyś należało do słynnego artysty Seana Lorenza. Malarz, pogrążony w smutku po śmierci syna, zmarł rok wcześniej w wyniku problemów z sercem. Przed śmiercią namalował jednak trzy obrazy, których nigdy nie odnaleziono.

W wyniku nieporozumienia, dom słynnego artysty zostaje wynajęty jednocześnie dwóm osobom. Madeline (była policjantka) wynajęła go aby odpocząć, natomiast Gaspard (młody pisarz) chce popracować nad nową sztuką teatralną. Ich relacja od początku jest trudna, jednak zafascynowani tragicznymi losami poprzedniego lokatora, postanawiają odzyskać jego ostatnie prace. Okazuje się jednak, że zaginione obrazy to tylko wierzchołek góry lodowej a odkrycie tej tajemnicy nieco wyprostuje ich skrzywione życiorysy.

Czytanie dobrej książki mogłabym porównać do przejazdu pociągiem. Podejmuję decyzję o podróży, kupuję bilet, zjawiam się na stacji i czekam. Pociąg przyjeżdża, wsiadam, zajmuję miejsce. Na początku jadę powoli, pociąg musi się rozpędzić, a ja w tym czasie mogę obserwować scenerię rozciągającą się za oknem. Potem pociąg powinien przyspieszyć ale normalnym jest też, że od czasu do czasu jednak zwalnia, bo po drodze są kolejne stacje. Jeśli pociąg zbyt długo jedzie wolno, (bo nie jest to TGV a nasz rodzimy opóźniony pospieszny 😆😁) pasażera może trafić szlag.

Gdybym miała ocenić tę książkę po przeczytaniu tylko połowy, stwierdziłabym, że to jedna z nudniejszych książek jakie czytałam w życiu. Obserwowanie scenerii za oknem trwa w tej książce zdecydowanie za długo. I kiedy wydaje mi się już, że nie podołam, nagle, 😆😁 po stu dziewięćdziesięciu czterech stronach pociąg przyspiesza, zwalniając tylko kilka razy, za każdym razem na krótką chwilę. Wartka końcówka rekompensuje czas spędzony na czytaniu przydługiej pierwszej części. Książka jest kontynuacją "Telefonu od anioła" (w mojej opinii pierwsza część lepsza), można je jednak czytać niezależnie.

Niestety czytanie kryminałów o nieszczęśliwym losie małych dzieci wymaga przerywnika. Moim będzie teraz Jojo Moyes.👌🙂


Comments


bottom of page