"Awaria małżeńska" - N. Socha i M. Witkiewicz
- Sylwia Tryniszewska
- 27 lut 2021
- 1 minut(y) czytania

Nieprzemyślana decyzja pewnego kocura, o wybraniu się na spacer ulicami miasta, przysparza wielu kłopotów. Kłopot ma kocur, bo wyniku spaceru tarci życie. Kłopot mają również Justyna i Ewelina, które (jadąc miejskim autobusem, który pozbawia życia owego kota) na skutek ostrego hamowania, ulegają wypadkowi. Panie trafiają na tę samą szpitalną salę. Do piekła na ziemi, trafiają natomiast ich mężowie, którzy sami muszą stawić czoło domowym obowiązkom. A trochę tego jest. Dzieci, domowy gryzoń, praca i pani "ornitolog", która z ptakami ma niewiele do czynienia... 😁🤫
Ta książka trochę przypomina mi swoją fabułą "Komedię małżeńską" z Ewą Kasprzyk i Janem Englertem. Film ogląda się świetnie i tak samo czyta się tę książkę. Trudno uwierzyć, że tak bardzo może wciągnąć książka o zwykłym, codziennym, monotonnym życiu. Mężowie w powieści są wykształceni i leniwi z natury, ale jak chcą, to potrafią. A kobiety? To czasem kobiety są temu winne. Stawiają partnerów na piedestale bo one zrobią to szybciej i lepiej. „To nieprawda, że jej mąż był leniem, idiotą i pasożytem. To ona na niewiele mu pozwalała. Kobiety bowiem mają cudowną zdolność do samobiczowania się oraz fundowania sobie życia osoby pokrzywdzonej przez los. Nawet nie mając ku temu żadnych powodów.”
Tu nie ma drętwych dialogów czy mdłych opisów. Jest dowcip, jak na Sochę i Witkiewicz przystało! Ale odebrałam ją trochę jak powieść science-fiction 😂 (M. świetnie sobie radzi w takich szpitalnych sytuacjach🤫❤️).
Comments