"Jutro" Guillaume Musso
- Sylwia Tryniszewska
- 30 gru 2020
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 15 sty 2021

Oszustwo, czy po prostu marketing? Jak nazwać celowe wprowadzenie w błąd czytelnika, który po przeczytaniu blurpa, spodziewa się powieści obyczajowej, a dostaje kryminał z elementami fantastyki? 😀 Ale od początku.
Matthew Shapiro to wykładowca na Harvardzie, który wciąż nie może się otrząsnąć po śmierci żony. Jedynym powodem dla którego codziennie wstaje z łóżka jest jego czteroletnia córka. W wyniku zbiegu okoliczności, staje się posiadaczem używanego MacBooka. Na dysku laptopa znajdują się zdjęcia, a także adres mailowy osoby, która je wykonała – młodej kobiety, prawdopodobnie poprzedniej właścicielki komputera. Matthew wysyła jej wiadomość, ona mu odpowiada i postanawiają się spotkać. Umawiają się w Nowym Jorku, w małej kameralnej restauracji, konkretnego dnia o konkretnej godzinie. Każde z nich pojawia się na spotkaniu punktualnie, jednak nie spotykają się.
Mniej więcej w tym momencie, skończyły się moje nadzieje na powieść obyczajową. I przyznam szczerze, że nie żałuję. 😁 Z każdą następną przeczytaną stroną akcja przyspiesza, nie pozwala złapać oddechu i, co naturalne, oderwać się od książki. Znajdziesz tu niebezpieczeństwo, tajemnice, i brak przewidywalności. Nie zrażaj się słowem "fantastyka" użytym wyżej. Pozbawiłbyś się kilku godzin świetnej rozrywki. 😉
Commentaires