"Kredziarz" - C.J. Tudor
- Sylwia Tryniszewska
- 3 sie 2021
- 1 minut(y) czytania

Rok 1986. Wakacje. Dwunastolatek, Eddie Adams, razem z przyjaciółmi wybiera się do wesołego miasteczka. W pewnym momencie jedna z atrakcji ulega uszkodzeniu. Jej część odrywa się i uderza w tłum. W wyniku wypadku poważnie ranna zostaje dziewczyna, którą cudem przed wykrwawieniem ratują Eddie i nowy nauczyciel angielskiego - pan Halloran. Lekarzom udaje się uratować jej życie, jednak wypadek pozostawił na jej ciele głębokie blizny. Spotkanie z nowym nauczycielem, (którego pasją jest rysowanie, również kredą), podsuwa przyjaciołom pomysł na zabawny sposób komunikowania się między sobą. W pobliskim sklepie kupują kredę, każdy wybiera kolor i od tej pory zamiast tradycyjnych wiadomości, rysują kredowy szyfr. Kolor wskazuje nadawcę.
Pewnego dnia znaki rysowane kredą doprowadzają ich do ciała. ,,Głowa dziewczyny spoczywała na niewielkiej stercie pomarańczowo-brązowych liści” a poszczególne fragmenty jej ciała, znajdowały się w niewielkim oddaleniu od głowy.
Po trzydziestu latach, Eddie otrzymuje list z rysunkiem wykonanym kredą. Początkowo uznaje, że to żart. Myśli tak do czasu, kiedy umiera jeden z jego dawnych kolegów...
Kredziarz to kolejna książka, która skonstruowana jest na zasadzie przeplatania wydarzeń. Te z roku 1986, wyjaśniane są z pomocą wydarzeń z 2016, i odwrotnie. Bardzo ciekawym zabiegiem jest też pomysł na opowieść, przedstawioną oczami dwunastoletniego chłopca (w rozdziałach dotyczących wydarzeń z 1986 roku). Pomimo kilku nieścisłości w fabule, całość czyta się bardzo przyjemnie. Opisy są krótkie ale treściwe. Czasem dowcipne. 👍 Autorka kilka razy próbowała zmylić trop. Nie dałam się nabrać. 😜 I gdyby powieść skończyła się w tym momencie, czułabym niedosyt. Ale nie. Wyjaśnienie zagadki to jedno. Dopiero zakończenie mrozi krew. I takiego obrotu spraw już się nie spodziewałam... 😲 👌
P.S. Dodatkowy plus za okładkę. 😁
Comments